Aborcja jest morderstwem
Byłam młodą dziewczyną, która wchodziła w dorosłość. Poznałam mężczyznę, z którym zaczęłam spotykać się. Pewnego razu wyjechaliśmy na randkę za miasto. Tam uprawialiśmy seks bez zabezpieczenia. Po jakimś czasie mój chłopak powiedział, że chce mieć ze mną dziecko. Odpowiedziałam, że nie jestem jeszcze gotowa na macierzyństwo. Potem za każdym razem kiedy spotykaliśmy się lądowaliśmy w łóżku bez żadnego zabezpieczenia. Po skończonych igraszkach zażywałam antykoncepcję awaryjną.
Pewnego dnia mój chłopak zdradził mnie z inną kobietą. Chciałam z nim zerwać, ale on błagał mnie, abym tego nie robiła. Potem zrobiłam sobie test ciążowy. Spanikowałam, kiedy okazało się, że zaszłam w nieplanowaną ciążę. Chłopak przekonywał mnie, abym pozostawiła nasze dziecko przy życiu. Nie potrafiłam mu zaufać. Bałam się, że będzie znęcać się nade mną. W tym samym czasie dostałam nową pracę i kończyłam uzupełniające studia magisterskie. Byłam przekonana, że to nie był najlepszy czas na macierzyństwo.
Powiedziałam siostrze, że zaszłam w nieplanowaną ciążę. Przekonała mnie, aby zażyła pigułkę poronną. Natomiast koleżanki zachęcały mnie, abym pozostawiła własne dziecko przy życiu. Kilka dni później miałam wrażenie, że jeśli pozostawię dziecko przy życiu będę zmuszona do zamieszkania z moim chłopakiem.
Poszłam do kliniki aborcyjnej. Tam zaproponowano mi, abym dokonała aborcji przez zażycie pigułki poronnej. Natychmiast wyszłam z tego budynku i poszłam do domu. Tydzień później wróciłam do kliniki. Tym razem zgodziłam się i zażyłam pierwszą pigułkę poronną, która wywołuje śmierć nienarodzonego dziecka. Po zażyciu poczułam ulgę, że nie jestem już w ciąży. Po upływie 24 godzin usiadłam zasmucona. Czułam, że zrobiłam coś, co nigdy nie przyszłoby mi do głowy - zabiłam własne nienarodzone dziecko. Zadzwoniłam do kliniki i powiedziałam, że zmieniłam zdanie. Niestety kobieta, która odebrała mój telefon odpowiedziała, że jest już za późno i musiałam zażyć drugą pigułkę, która wywołuje poronienie martwego dziecka. Zażyłam drugą pigułkę. Powiedziałam mojemu chłopakowi, że jestem już w ciąży. Nagle zaczęłam obficie krwawić z narządów płciowych. Chłopak natychmiast zabrał mnie do szpitala. Lekarze myśleli, że poroniłam. Jedynie moja siostra wiedziała, że zażyłam pigułkę poronną i dokonałam aborcji farmakologicznej.
Obecnie mam wyrzuty sumienia za to, że zabiłam własne dziecko. Wiem, że Bóg mi przebaczył, kiedy poprosiłam Go o wybaczenie. Proszę Boga, aby dał mi drugą szansę – abym ponownie mogła zajść w ciążę.
W przeszłości byłam osobą żywiołową. Po tym jak zabiłam własne nienarodzone dziecko nic już nie daje mi radości. W tym miejscu chcę zwrócić się do każdej osoby. Proszę was, abyście pozostawili wasze dzieci przy życiu. Bóg zawsze pomoże. Bez względu na wszystko zawsze wybierzcie życie.
Osoby, które prowadzą debatę nad legalizacją aborcji nie biorą pod uwagę tego, co się dzieje z kobietą, która zaszła w ciążę. Taka osoba potrzebuje wsparcia i zapewnienia, że może urodzić własne nienarodzone dziecko.
Aborcja jest morderstwem. Jeśli się na nią zgodzicie będziecie żałować tej decyzji. Sama żałuję, że zabiłam własne nienarodzone dziecko. Nigdy więcej tego nie zrobię.
Gwen
Tłumaczenie z j. angielskiego: Marcin Rak
Źródło: https://www.silentnomoreawareness.org/testimonies/testimony.aspx?ID=3588