żywa Wiara

Świadectwa wiaryZOBACZ WSZYSTKIE

Nigdy więcej antykoncepcji

autor: Catherine

użytkownik: MRak z dnia: 2019-01-22

Chociaż razem z mężem wzięliśmy ślub kościelny to byliśmy niepraktykującymi katolikami, którzy nie znali wyznawanej wiary. Razem z mężem chodziliśmy do kościoła na mszę okazjonalnie. Jednak Boże Narodzenie, Środa Popielcowa i Święta Wielkanocne były uroczystościami, na które zawsze chodziliśmy do kościoła.

Pewnego razu w niedzielę poszliśmy na mszę. Okazało się, że do naszej parafii został skierowany nowy ksiądz. Jego kazania były zupełnie inne od tych, które w przeszłości usłyszałam. Tak naprawdę te homilie rozzłościły mnie do tego stopnia, że wychodząc z kościoła nie odzywałam się do tego kapłana. Z drugiej strony od tamtej pory zaczęłam chodzić do kościoła na mszę w każdą niedzielę.

Zawsze wychodziłam wściekła z kościoła ponieważ w homilii słyszałam, że moje postępowanie było złe. Wynikało to z tego, że byłam poruszona z powodu poznania norm jakie panują w Kościele Katolickim. Oprócz tego byłam sceptycznie nastawiona do tego kapłana. Tak sobie myślałam: „Ksiądz nie wie, o czym mówi. Chyba jest jakimś katolickim fanatykiem”. Postanowiłam sprawdzić, czy jego kazania były zgodne z nauczaniem Kościoła Katolickiego. Nie musiałam szukać daleko, aby się przekonać, że to, co ten kapłan głosił było prawdą. Co tydzień siedząc w kościele odkrywałam, że wiele aspektów mojego życia nie zgadzało się z nauczaniem Kościoła Rzymskokatolickiego. Byłam zwolenniczką aborcji i antykoncepcji. Razem z mężem stosowaliśmy środki antykoncepcyjne podczas naszego współżycia. Uświadomiłam sobie, że moje postępowanie było złe.

Kazania głoszone przez tego kapłana sprawiały, że wielu parafian wychodziło ostentacyjnie z kościoła jeszcze przed zakończeniem mszy świętej. Inni zaczęli chodzić na msze do sąsiednich parafii, w których ksiądz nie poruszał ich sumień. Jeszcze inni posunęli się nawet do apostazji. Jednak mój mąż twierdził, że dobrze spędzał czas podczas każdej mszy świętej. Według niego te homilie były zabawne, a ksiądz miał poczucie humoru. Kiedy spytałam go co powinnam zrobić w tej sytuacji to tak mi odpowiedział:

-Każda decyzja podjęta przez ciebie jest dobra.

Postanowiłam nie odchodzić od Kościoła. Gdzieś w głębi serca zrozumiałam, że wiara to nie jest sklep, w którym mogę sobie wybierać to, co kupię lub nie. Wiara polega na poznaniu prawdy. Po moim nawróceniu dotarło do mnie, że wtedy Bóg w swojej hojności udzielił mi ogromnej łaski. Zaczęłam zmieniać się. Poznałam nauczanie Kościoła Katolickiego. To sprawiło, że moja wiara pogłębiła się do tego stopnia, że stałam się gorliwą katoliczką. Zaczęłam codziennie uczestniczyć we mszy świętej i zaangażowałam się w wiele wolontariatów działających w mojej parafii. Chociaż byłam rozczarowana, że mój mąż nadal był niepraktykującym katolikiem, to ten stan rzeczy nie gasił mojego zapału w wyznawanej wierze.

Z drugiej strony moje nawrócenie i dystans męża do wiary katolickiej, stały się przyczyną zgrzytów w naszym małżeństwie. Ich punktem kulminacyjnym były walentynki. Wtedy dostałam kosz prezentów od mojej najlepszej przyjaciółki. Kiedy mój mąż zobaczył ten podarunek spytałam go:

- Kochanie, zgadnij od kogo go dostałam.

- Być może od księdza Jones'a, albo od diakona Smith'a lub od księdza opiekującego się KSM-em – tak mi odpowiedział i wyszedł z pokoju.

Byłam zszokowana. Potem mój mąż powiedział mi, że nie podoba mu się, że moje życie obraca się wokół Boga i Kościoła. Z początku myślał, że jest to tylko krótki okres, który wkrótce zakończy się. Potem okazało się, że był w błędzie. Chciał, abym z tym skończyła dodając, że nie jestem już osobą, z którą się ożenił.

Z jednej strony byłam załamana, ale z drugiej strony coś zrozumiałam. Mój mąż miał wrażenie, że odsunęłam go na boczny tor, że wybrałam Boga. Przed moim nawróceniem, małżonek był moim oczkiem w głowie, a teraz jego miejsce zajął Bóg. Poszłam z tym na rozmowę do księdza. Kapłan uznał, że muszę nieco spuścić z tonu. To nie oznaczało, że mam być mniej gorliwą katoliczką. Kapłan miał na myśli to, że powinnam nieco złagodzić moje zewnętrzne wyznawanie wiary tak, aby dać mojemu mężowi nieco miejsca. Po tej rozmowie zdjęłam wiele obrazków z lodówki, ale pozostawiłam krzyż na ścianie. Ograniczyłam działalność w wolontariacie w parafii. Uznałam, że moim naczelnym powołaniem jest bycie dobrą żoną. Tym samym Bóg nie chciał, abym zaniedbywała małżonka w moim rozwoju wiary.

Jednak był taki obszar, gdzie nie mogłam zgodzić się na żaden kompromis. To było stosowanie antykoncepcji. Na początku mojego nawrócenia przestałam zażywać pigułkę antykoncepcyjną, ale mój mąż nadal stosował prezerwatywy. To mnie bardzo bolało. Moje nawrócenie sprawiło, że poznałam piękno i cel aktu małżeńskiego. Zgodnie z Wolą Bożą jest nim całkowity dar z siebie. Podczas naszego współżycia bardzo pragnęłam oddać się w pełni mojemu mężowi. Oprócz tego chciałam być otwarta na dar nowego życia. Jednak mój mąż stosował antykoncepcję. W rezultacie nasze współżycie, które miało nas jednoczyć, rozdzielało nas. Oprócz tego byłam upokorzona tym, że zawsze spowiadałam się z tego samego grzechu - współżyłam z mężem, który stosował antykoncepcję. Byłam wściekła i zraniona przez mojego męża.

Traktowałam go z miłością nie dlatego, że na to zasługiwał lecz tylko dlatego, że kochałam Boga. Sama zaczęłam stosować naturalne metody planowania rodziny. Mój mąż oświadczył mi, że nie chciał mieć z tym nic wspólnego. Nie współżyłam z nim w dni płodne, ponieważ oczywistym było to, że będzie stosować antykoncepcję. Niestety nawet w dni niepłodne mój mąż używał prezerwatyw. Taki stan rzeczy trwał przez 3 lata.

Potem zaszłam w ciążę. Mój mąż był zaskoczony i szczęśliwy, że zostanie tatusiem. Niestety kilka dni później poroniłam. Kiedy mój mąż dowiedział się o tym był rozczarowany i smutny. Jednak utrata mojego nienarodzonego dziecka okazała się punktem zwrotnym. Tego było za wiele. Stanowczo powiedziałam mojemu mężowi:

- Nigdy więcej antykoncepcji! Jeśli będziesz stosował prezerwatywy to nie będę z tobą współżyć.

Przez trzy lata byłam cierpliwa i modliłam się za mojego męża. Prosiłam Boga, aby zebrał do kupy moje rozpadające się małżeństwo. Nasz miłosierny Stwórca dokonał tego. Od tamtej pory mój mąż przestał stosować antykoncepcję.

Minęło kilkanaście lat. Teraz odczuwam w sobie pokój w sercu ponieważ żyję zgodnie z wyznawaną wiarą. Nadal ograniczam moje zewnętrzne przejawy wyznawanej wiary, a mój mąż powoli, ale stopniowo rośnie w wierze. Przed nami daleka droga, ale dzięki Bogu zmierzamy we właściwym kierunku.

Catherine*

*Imię zmienione ponieważ autorka świadectwa pragnęła zachować anonimowość.

Tłumaczenie z j.ang. na j.pol: Marcin Rak

Źródło:https://conversationwithwomen.org/2015/04/17/unequally-yoked/

zobacz powiązane artykuły

Komentarze (0)

Portal zywawiara.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy i wypowiedzi zamieszczanych przez internautów. Osoby zamieszczające wypowiedzi naruszające prawo lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.

Powiązane artykuły

Antykoncepcja prawie zniszczyła moje małżeństwo

Antykoncepcja prawie zniszczyła moje małżeństwo

autor: Melissa

Po krótkim czasie zauważyłam skutki uboczne stosowania tej pigułki antykoncepcyjnej, o których nikt mi nie powiedział. Miałam dziwne wahania nastroju. Czułam się tak, jakbym była na karuzeli....

dodano: 2021-02-23 MRak
Komentarzy (0)
Antykoncepcja spustoszyła moją seksualność

Antykoncepcja spustoszyła moją seksualność

autor: Anonimowa kobieta

Myślałam sobie tak: "Wprawdzie współżycie seksualne jest zarezerwowane dla małżeństwa, ale można współżyć z tym mężczyzną, z którym potem założy się rodzinę". Wtedy nie rozumiałam pełnej piękności...

dodano: 2018-11-13 MRak
Komentarzy (0)
Chciałam być postępowa

Chciałam być postępowa

autor: Juliana Davis

Antykoncepcja krzywdzi kobiety. Jednak nasz Bóg jest Ojcem miłosierdzia, który wybacza i uwalnia nas z mocy grzechu tak, abyśmy otwarli się na jego łaskę. Matka Boska była wolna od grzechu...

dodano: 2018-07-17 MRak
Komentarzy (1)
Doświadczyłam Bożej Łaski

Doświadczyłam Bożej Łaski

autor: Jennifer

Bóg odmienił nasze małżeństwo. Razem z mężem zrozumieliśmy, że pożycie małżeńskie powinno skupiać się na dawaniu niż na braniu. Tego nauczyły nas naturalne metody planowania rodziny. Zrozumieliśmy,...

dodano: 2022-02-28 MRak
Komentarzy (0)