Duchowość i czystość
Trwałe i szczęśliwe małżeństwo opiera się na miłości, a nie na pożądaniu czy współżyciu seksualnym. Właśnie dlatego warunkiem uczciwego przygotowania się do małżeństwa jest rozwój duchowy, bez którego miłość czuła i czysta nie jest możliwa. Przeżycie w czystości okresu zakochania i narzeczeństwa to – jak wszystko, co dobre – trudne zadanie dla każdego człowieka. Wymaga czujności, stanowczości i wierności normom zawartym w Dekalogu.
Trudności z zachowaniem czystości wynikają nie tylko z dominującej obecnie niskiej kultury, która skupia człowieka na jego ciele i popędach, lecz także ze słabości, jakich po grzechu pierworodnym doświadcza każdy człowiek. Czystość w relacji mężczyzna – kobieta jest niemożliwa, a nawet niezrozumiała dla osób powierzchownych duchowo, gdyż ich „panem” jest ciało, a główny motyw działania w kontakcie z osobami drugiej płci to dążenie do zaspokojenia popędu oraz szukanie doraźnej przyjemności za każdą cenę. Także za cenę nieczystości i grzechu.
Nie ma czystości bez duchowości
Do wiernej, czułej i czystej miłości zdolny jest jedynie człowiek o pogłębionej duchowości, który rozumie, że miłość realizuje się poprzez spotkanie osób, a nie kontakt ich ciał. Dla człowieka cielesnego czułość jest tylko środkiem do celu.
Jest pretekstem służącym do tego, by niepostrzeżenie wchodzić w kolejne fazy fizycznej bliskości, by szukać coraz silniejszych podniet, by stopniowo doprowadzać do sytuacji, w której pozory czułości zamienią się w otwartą już pożądliwość ciała. Kto w okresie zakochania i narzeczeństwa nie cieszy się tym, co w drugiej osobie duchowe, czyli niewidzialne i niedotykalne fizycznie, ten szuka przyjemności cielesnej, powierzchownej, która szybko przemija i uzależnia. Taki człowiek myli miłość z flirtowaniem i romansowaniem.
Cielesna przyjemność, duchowa radość
Człowiek cielesny nie jest w stanie aspirować do czegoś więcej niż do doraźnej przyjemności. Decyduje się na czynienie tego, co fizycznie przyjemne, nawet za cenę własnego sumienia oraz krzywdzenia drugiej osoby. Taki człowiek jest coraz bardziej sfrustrowany, gdyż każda forma cielesnej przyjemności w kontakcie z osobą drugiej płci, która nie jest połączona z czystą i bezinteresowną miłością, szybko przemija, pozostawiając poczucie pustki i niepokoju. Człowiek cielesny nie wie, że wczuwanie się w myśli i przeżycia tej drugiej osoby, respektowanie jej pragnień i aspiracji, pomaganie jej w realizacji priorytetów oraz ideałów, które ją pociągają, przynosi nieporównywalnie większą radość niż kontakt cielesny i chwilowa przyjemność.
Dzięki duchowości człowiek staje się zdolny do dostrzegania osoby także wtedy, gdy widzi jedynie jej ciało. Natomiast ktoś pozbawiony duchowej głębi skupia się jedynie na kontakcie ciał. Człowiek duchowy potrafi kochać i komunikować miłość z każdej odległości, czyli także wtedy, gdy w danym momencie nie ma fizycznego kontaktu z kochaną osobą. Cieszy się z istnienia drugiej osoby również wtedy, gdy nie jest „wynagradzany” za pomocą cielesnego kontaktu, dotyku, fizycznej przyjemności. Dzięki duchowości człowiek znajduje takie sposoby bycia blisko kochanej osoby, które są proporcjonalne do więzi, jaka ich tu i teraz łączy
Duchowość cielesnej czułości
Przygotowanie się do małżeństwa to kwestia duchowego rozwoju, bez którego nikt nie nauczy się kochać czule i nieodwołalnie. Miłość, której uczy Jezus, nie ma nic wspólnego z oziębłością czy lękiem przed fizyczną bliskością. Przeciwnie, fizyczna bliskość jest jednym z ważnych sposobów komunikowania czułej, intymnej miłości narzeczeńskiej czy małżeńskiej. Jest to jednak bliskość czysta.
Gdy małżonków łączy dojrzała i czysta miłość, wtedy ich ciała nie są w centrum uwagi ani nie decydują o czasie czy sposobie bycia blisko siebie. Przeciwnie, to, co cielesne, staje się wtedy jedynie przekaźnikiem miłości niecielesnej. Duchowość chroni cielesną czułość przed każdą formą wypaczenia. Dzięki duchowości człowiek potrafi uczynić z własnego ciała sejf dla kochanej osoby. Dla człowieka duchowego jest oczywiste, że nie przygotuje się dobrze do miłości ten, kto ulega pożądaniu czy popełnia grzech cudzołóstwa. Najbardziej czuli są ci, którzy najbardziej kochają. Ich czułość jest nie tylko najbardziej intensywna, lecz także najbardziej czysta, czyli bezinteresowna i cierpliwa.
Ks. dr Marek Dziewiecki
O Autorze: krajowy duszpasterz powołań, specjalista profilaktyki i terapii uzależnień, publicysta
Artykuł ukazał się w lipcowym numerze Miesięcznika Egzorcysta