Kobiety biblijne były różne: mądre i nie za bardzo, piękne i o urodzie nienachalnej, podstępne i prostolinijne, złe i dobre. Biblia ukazuje historie ich życia. Czy takich kobiet teraz nie ma? Czy ich historie nie dzieją się tu i teraz? Śledząc ich życie, przejrzyjmy się w „biblijnym lustrze”.

ESTERA - z trochę innej rodziny ( Księga Estery, Stary Testament )

 

Historia zaczyna się od tego, że wychowywali ją krewni. Nie matka ani ojciec, tylko wujek. Wtedy zwyczajnie brało się dzieci na wychowanie. Nie było żadnych rodzin zastępczych ani też ośrodków adopcyjnych. Ale to co było w Esterze cudowne, to jej oddanie więzom krwi. Nie była zła, że nie ma rodziców, że jest trochę jak przybłęda. Nie żyła jak ofiara, która oczekiwała wciąż pomocy.  Wiedziała skąd jest i kiedy przyszedł czas, to stanęła w obronie całego narodu żydowskiego. Była na tyle silna, że z nałożnicy stała się królową i odkryła przed królem spisek jego doradcy. Bo ważne jest tu i teraz, a nie jakaś, choćby najsmutniejsza, przeszłość. Na cześć tego, czego dokonała ta mądra królowa,  do dziś naród żydowski świętuje Purim, czyli święto radości, pełne prezentów i smakołyków. 

Może zabrane gdzieś w nocy z rodzinnej libacji? Może ze szkoły, bo rodzice niewydolni albo po prostu nie wiadomo gdzie są? Może zabrane zaraz po urodzeniu albo już po kilku latach życia w złym domu? Zawsze myślę, że są uratowane i nie zastanawiam się , czy rodzice byli bardzo źli czy tylko trochę źli. Wiem na pewno: nikt nie jest gorszy, choć czasem ma gorszy start. I każdy ma szansę uratować świat, kiedy zdoła uratować siebie od zagłady. 

Widziałam wielkie upadki, mimo najlepszego startu i wspaniały wygrany bieg mimo falstartu. Najważniejszym jednak jest to, aby nie trzymać w sercu początku. Należy myśleć o najlepszym końcu, jaki tylko możemy sobie wymarzyć. 

Nie ma co przekreślać po starcie, ale zawsze warto pomóc dobiec do mety.