żywa Wiara

ArtykułyZOBACZ WSZYSTKIE

Kielich Pana czy kielich demonów?

autor: Grzegorz Bacik

użytkownik: KlaW z dnia: 2015-10-09

Kielich Pana czy kielich demonów?

 

Skuteczność magii bierze się ze skuteczności złych duchów. Przewyższają nas one wiedzą i inteligencją. Z łatwością mogą powodować różne zjawiska i odpowiadać na ludzkie pragnienia.

Otwieranie się na ukryte moce nie jest dzisiaj rzadkością i  najczęściej jest tłumaczone darami od Boga, siłami kosmicznymi czy mocą pochodząca z  nierozpoznanych obszarów ludzkiego umysłu. Tymczasem sami okultyści twierdzą coś zupełnie innego.

Ferdinand Rozier: Magia jest nauką, która pozwala człowiekowi panować nie nad tym, czego nie można zobaczyć, ale nad pewnymi niewidzialnymi istotami, by przy ich pomocy osiągnąć rezultaty, których zwykłe nauki nie są w stanie zapewnić.

Aleister Crowley: Okultysta musi stworzyć język komunikacji z duchami, które maja mu udzielać informacji, czy wykonywać „zlecone” im czynności. (…) Nieświadomość okultysty co do współpracy z duchami nie ma znaczenia, bo w wyniku praktyk okultystycznych współpraca ta i tak zostaje zainicjowana, a duchy przywołane. Proces ten więc trwa, choćby nieuświadomiony. Crowley nazywa ten proces zawarciem paktu między człowiekiem i duchami.

Te dwie wypowiedzi Roziera i Crowley’a, ludzi głęboko związanych z magią i okultyzmem, wystarczająco przekonują, czym jest magia. Magia nie bazuje na ludzkim umyśle i woli czy niekreślonych siłach kosmosu, przyrody lub jakichś energiach. Magia opiera się na współpracy z demonami. Ich obecność powoduje, że staje się ona skuteczna.

 

Cel działania demonów

Kim jednak są te złe duchy, na których sile bazuje magia? To upadli aniołowie. Bóg stworzył aniołów jako duchy czyste i dobre. Nie ogranicza ich ciało, ani czas. Ponadto aniołowie otrzymali wiedzę, której my nie posiadamy. Dysponują też wielką inteligencją oraz poznaniem intuicyjnym, dzięki któremu w niemal idealny sposób przewidują. Potrafią rozpoznawać problemy w sposób całościowy i dogłębny. Mogą też uczestniczyć w naszym przemijającym i materialnym świecie. Wszystko to otrzymali po to, aby być przy Bogu oraz wspierać ludzi.

Jak czytamy w Apokalipsie św. Jana (12, 4), jedna trzecia aniołów opuściła Boga. Wybrali potępienie i życie w nienawiści. Uczynili to, ponieważ dzięki swej naturze mogli podjąć dobrowolną decyzję o odejściu od Boga. Ci, którzy odeszli, kierowali się jednak pychą. Widzieli własne piękno i zdolności. Postanowili, że choćby w części dorównają Bogu. Kiedy dostrzegli, że jest to niemożliwe, zdecydowali stworzyć własne królestwo. Było to królestwo nienawiści, całkowite zaprzeczenie planu Stwórcy. Od tego momentu upadli aniołowie czynią wszystko to, co sprzeciwia się Bogu. Żyją w nienawiści do Niego i do innych stworzeń. Działają tak, by w ludziach wzbudzać nienawiść do samych siebie i do Boga. Ich głównym celem jest doprowadzenie człowieka do potępienia. Dokonują tego przez kuszenie do zła i grzechu. Wiedzą, że człowiek, który żyje w grzechu, odwraca się od Boga. Wiedzą też, że Bóg nigdy nie odwraca się od człowieka, a Jego miłość i miłosierdzie jest w stanie wybaczyć wszelkie ludzkie błędy. Dlatego swoją „ofiarę” starają się pogrążać w grzechach. Prowadzą ją tak, by człowiek sam zaczął nienawidzić Boga. Wiedzą, że Bóg nie odrzuci człowieka, swego dziecka, ale człowiek sam może odrzucić Boga. Na tym właśnie koncentruje się działanie demonów.

A tak opisuje je święty Jan Paweł II: Potępienia nie należy (…) przypisywać inicjatywie Boga, gdyż w swej miłosiernej miłości może On pragnąć jedynie zbawienia istot przez siebie stworzonych. W rzeczywistości to stworzenie zamyka się na Jego miłość. Potępienie polega właśnie na ostatecznym odsunięciu się od Boga, wybranym dobrowolnie przez człowieka i utwierdzonym przez śmierć, która na zawsze przypieczętowuje ten wybór. Wyrok Boży ratyfikuje ten stan. Słowa te odnoszą się zarówno do ludzi, jak i do upadłych aniołów. Bóg jedynie zatwierdza dokonany wybór.

            Demony czynią zatem wszystko, by doprowadzić człowieka do zerwania więzi z Bogiem. Dziedziną, w której doskonale to robią, jest magia i okultyzm. Dlaczego? Korzystanie z magii i okultyzmu jest najcięższym grzechem, jaki może popełnić człowiek. Jest to grzech bałwochwalstwa, czyli zdrada Boga. Człowiek, który korzysta z okultyzmu, zdradza Boga poprzez uprawianie nierządu z demonami (por. Kpł 20, 6). W ten sposób narusza pierwsze i najważniejsze przykazanie Dekalogu. Stwórca wielokrotnie przed tym przestrzega. Nie czyni tego z zazdrości, ale z troski, gdyż wie, jakie konsekwencje niesie dla człowieka zdrada. Ona wyłącza go z ludu Bożego, powoduje utratę przez niego łaski Bożej, jednoczy go z demonami, a w konsekwencji może go doprowadzić do potępienia. Oto słowa Księgi Powtórzonego Prawa: Gdy ty wejdziesz do kraju, który ci daje Pan, Bóg twój, nie ucz się popełniania tych samych obrzydliwości jak tamte narody. Nie znajdzie się pośród ciebie nikt, kto by przeprowadzał przez ogień swego syna lub córkę, uprawiał wróżby, gusła, przepowiednie i czary; nikt kto by uprawiał zaklęcia, pytał duchów i widma, zwracał się do umarłych. Obrzydliwy jest bowiem dla Pana każdy, kto to czyni. Z powody tych obrzydliwości wypędza ich Pan, Bóg twój, sprzed twego oblicza (18, 9-12).

 

Justyna

W jakim celu w magii stosuje się rytuały, specjalne słowa, zaklęcia, czasami wręcz śmieszne gesty? Odpowiedź jest prosta. Demony są stworzeniami. Ich główną cechą jest pycha oraz nienawiść do Boga i ludzi. Dlatego jeśli człowiek wykonuje pewne gesty, dla złych duchów jest to powód do dumy, który buduje ich próżność. Celem złych duchów jest też upodlenie człowieka, doprowadzenie go do tak wielkiego zaciemnienia umysłowego, że nawet człowiek wykształcony potrafi wykonywać rzeczy niezrozumiałe, śmieszne, a niekiedy obrzydliwe. Oto kilka przykładów:

Justyna, młoda, wykształcona kobieta, poznaje mężczyznę. Jest sama, mąż zostawił ją kilka lat wcześniej. Poznany mężczyzna spotyka się jednak z inną dziewczyną i widać, że są szczęśliwi. Justyna postanawia jednak, że on będzie jej. Od kilku lat systematycznie korzysta z porad wróżki-tarocistki. I tym razem poprosiła ją o pomoc. Kobieta poleciła kupić butelkę wina, ustawić na stole, a obok niej świece. Justyna otrzymała też od tarocistki specjalny tekst, słowną formułę skierowaną do bożków i demonów. I tak Justyna codziennie o tej samej porze zapalała świece, klękała przed butelką wina (!) i odprawiała wskazany rytuał. Na zakończenie kilkudniowej „ceremonii” zgodnie z instrukcją wypiła alkohol. Mężczyzna bardzo szybko zerwał z dotychczasową dziewczyną i został chłopakiem Justyny. Ta pseudo-miłość nie przetrwała zbyt długo. Justynie przyniosła wielkie nieszczęścia.

 

Gusła

Bardzo często spotyka się tzw. gusła, które wykonywane są nad dziećmi. Powodem ich „zastosowania” jest zwykle płacz i krzyk niemowlęcia. Stosuje się je także wtedy, gdy dziecko nie chce spać. Wówczas rodzice sami (jeśli znają te metody) lub przy pomocy innych (wtajemniczonych) wykonują nad dzieckiem rytuały, które na zdrowy rozsądek są co najmniej śmieszne. Przynoszą one jednak skutek i to zachęca ludzi, by je stosować. Niestety, rodzice tych dzieci nie zastanawiają się, w jaki sposób gusła działają i co, a raczej kto powoduje, że dziecko przestaje płakać.

Wykonuje się wówczas tzw. przelewanie nad dzieckiem wody czy wosku. Inni dokonują spalenia prochów zebranych w pokoju dziecka, a jeszcze inni przeciągają dziecko przez spódnicę. Można by powiedzieć, że to kabaret i ciemnota. Ale jednak działa. Już wielokrotnie przekonywałem się, jak to działa i kto tak naprawdę za tym stoi.

Osoby, nad którymi wykonywano powyższe rytuały, bardzo często mają problemy z mówieniem. Jednego razu spotkałem człowieka, który prawie wcale nie mógł mówić. Mógł rozmawiać jedynie z siostrą. I to był dowód na to, że nie był niemową. Studia ukończył pisemnie. U wielu osób występuje też jąkanie. U innych następuje utrata mowy. Wiążą się z tym ataki paniki, które pojawiają się w różnych ważnych sytuacjach, często przed przystąpieniem do sakramentu spowiedzi. U wszystkich tych osób, gdy były małymi dziećmi, stosowano gusła.

Jak to wyjaśnić? Każdy gest w świecie magii przywołuje demony, które próbują podjąć z nami współpracę. Mówi o tym choćby przywołany wyżej Crowley. Jeśli więc ktoś stosuje nad dzieckiem gusła, niewykluczone, że przywołany zostaje tzw. duch niemy, który rzeczywiście sprawia, iż dziecko przestaje płakać i krzyczeć. On po prostu zamyka mu buzię. Jednak duch ten zostaje i „towarzyszy” dziecku. Może później wywoływać takie reakcje, jak ataki paniki, jąkanie, chwilowa utrata mowy.

 

Woda z umarlaka

Kolejny przykład, wręcz obrzydliwy, pokazuje, jak magia i złe duchy potrafią ograniczyć człowieka umysłowo.

Zgłosiła się do mnie starsza pani, która poszukiwała pomocy dla swego syna. Jej 25-letni syn miał poważne problemy z nadużywaniem alkoholu. W trakcie rozmowy okazało się, że kobieta i jej syn od wielu lat korzystają z różnych form okultyzmu – od bioenergoterapii po wróżbiarstwo. „Kierownikiem duchowym” tej pani jest tarocistka, której radzi się przy każdej okazji. Matka szukała u niej pomocy także w sprawie problemu alkoholowego syna. Tarocistka ułożyła formułę, którą należało codziennie odczytywać i powtarzać aż do chwili, gdy ktoś nie umrze w ich miejscowości. Wówczas należało pójść do domu zmarłego, pomóc w umyciu jego zwłok, a następnie podać synowi do wypicia wodę pochodzącą z umycia trupa. Matka i syn zrobili to, co poleciła im tarocistka. Tak oto magia i demony potrafią zniewolić umysł człowieka.

Każdy nasz gest uczyniony w stronę złych duchów uwłacza Bogu. Ponadto każdy gest w świecie magii jest jednoczeniem się z demonami. Wyraźny podkreśla to św. Paweł: Czyż nie są w jedności z ołtarzem ci, którzy spożywają z ofiar na ołtarzu złożonych?(…) Czy może jest czymś ofiara złożona bożkom? Albo czy sam bożek jest czymś? Ależ właśnie to, co ofiarują poganie, demonom składają w ofierze, a nie Bogu. Nie chciałbym, byście się jednoczyli z demonami. Nie możecie pić z kielicha Pana i z kielicha demonów. Nie możecie zasiadać przy stole Pana i przy stole demonów. Czyż będziemy pobudzali Pana do zazdrości? Czyż jesteśmy mocniejsi od Niego? (1 Kor 10, 18-22).

Magia to także posługiwanie się przedmiotami. Wiele osób uważa, że przedmioty i symbole mają moc. Posługują się nimi, zawierzając im swe życie. Tymczasem św. Paweł ostrzega przed takimi praktykami. Dochodzi w nich do jednoczenia się z demonami. Bardzo często niesie to ze sobą skuteczność magii. Człowiek, który wykonuje rytuały i posługuje się symbolami, zauważa, że to działa. Problem w tym, że nie zastanawia się, „co” działa. Czy może działać kawałek metalu, drewna lub papieru? Działa – i to jest dla niego najważniejsze. Dla złych duchów także. One nie wymagają, byśmy mieli pełnię świadomości o ich działaniu. Tak zresztą mówi cytowany Crowley. Nasza świadomość jest nawet dla nich niewskazana. Ilu amatorów okultyzmu nadal by z niego korzystało, gdyby po drugiej stronie stołu widziało demona? Z tego powodu demony ukazują się człowiekowi w sposób przyjazny i piękny. Tak, by człowiek nawet nie próbował myśleć, iż jest to niebezpieczne. Przecież większość okultystów to ludzie rzekomo wierzący. Znamy mnóstwo wierzących homeopatów, wróżek, bioenergoterapeutów, spirytystów. Sami wręcz nakłaniają do modlitwy. Jaki jednak to ma sens? Znów odwołam się do św. Pawła: Nie możecie pić z kielicha Pana i z kielicha demonów, nie możecie zasiadać przy stole Pana i przy stole demonów.

 

Nie można dwom panom służyć

Anna przez wiele lat zajmowała się zawodowo wróżbiarstwem i tarotem. Jej życie zaczęło stawać się koszmarem. Demony doprowadziły ją do kilku prób samobójczych. Noce stały się koszmarem, w którym traciła kontrolę nad własnym ciałem. Zdecydowała się rozpocząć proces powrotu do Boga. W jej sercu pojawił się jednak żal. Anna nie mogła zrozumieć, dlaczego Bóg dopuścił do tego, co teraz stało się jej udziałem. Przecież przed przystąpieniem do rozkładania tarota zawsze modliła się o ochronę, bo wiedziała, że tarot niesie wielkie niebezpieczeństwo ze strony złych duchów.

Ten przykład doskonale ilustruje słowa św. Pawła: Nie możecie pić z kielicha Pana i z kielicha demonów. Anna wiedziała, że otwiera się na złe duchy i przez tarot zaprasza je do współpracy. Jaki sens mogła więc mieć modlitwa do Boga o ochronę? Tę sytuację można porównać do innej: jaki sens miałaby modlitwa do Boga o zdrowie i życie, gdybyśmy mieli zamiar zjeść trujące grzyby?

Komentarze (0)

Portal zywawiara.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy i wypowiedzi zamieszczanych przez internautów. Osoby zamieszczające wypowiedzi naruszające prawo lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.